Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
22% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
28% [19 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 69
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

FAN FICTION - Saga Gemini - Królowa Lata 2

ROZDZIAŁ 5: Wszystko się wydało

 

W tym samym czasie, Saori nadal tkwiła w salonie, pogrążona w myślach i otaczającej ją samotności. Stała przy otwartym oknie, przyglądając się gwieździstemu niebu. Jej ciche rozważania zakłócił Tatsumi: - Panienko, pragnę poinformować o ponownym telefonie pana Solo.

Atena, nie patrząc na niego, rzekła: - Niech zapytam Tatsumi. Którego z rycerzy tym razem poprosił?

- Żadnego z nich. Pan Solo chce rozmawiać z panienką. – przekazał lokaj.

- A to nowość! - rzuciła sarkastycznie. Podchodząc do biurka powiedziała: - Odbiorę tutaj.

- Jak sobie panienka życzy.

 

Tatsumi wyszedł z salonu, a księżniczka odebrała telefon: - Hallo?

- Witaj Saori!

- Przypomniałeś sobie o mnie!? A może nocne rozmowy telefoniczne, to twój sposób na bezsenność!? – zapytała zbulwersowana Atena.

- Oho! Czyżby moja bogini była na mnie cięta? – śmiejąc się, Solo odpowiedział pytaniem na pytanie.

- Po miesiącu milczenia, co robisz? Najpierw urządzasz pogaduszki z Seiyą; teraz dzwonisz do mnie!

- Nie złość się kochanie, bo nabawisz się zmarszczek. Sama powiedziałaś, że nie chcesz mnie widzieć ani słyszeć. Co do Seiyi; my mężczyźni mamy swoje interesy, o których kobiety nie muszą wiedzieć.

- Powiedziałam tak w złości. Ale to już nieważne. W jakiej sprawie dzwonisz do mnie w środku nocy?

- Chciałem ci przypomnieć o przegranym zakładzie oraz o długu, który zobowiązałaś się spłacić.

- Słucham!? To ty nie dzwonisz, bo się stęskniłeś za mną i żeby mnie przeprosić tylko po to, aby upomnieć mnie o starych zobowiązaniach!? – oburzyła się Saori.

- Chwilunia! Za co ja mam cię przepraszać!? To ty wyzwałaś mnie od najgorszych i teraz rościsz sobie prawo do przeprosin z mojej strony!? Kochanie, czy ty nie przeginasz? – odparł poirytowany Solo.

- Należało ci się, bo jesteś w gorącej wodzie kąpany! – stwierdziła bogini.

- Tam na kolacji prosiłem tylko, żebyś nie trzymała mnie dłużej w niepewności. – wyjaśniał.

- A ja prosiłam, żebyś dał mi czas do namysłu. Decyzji o małżeństwie nie podejmuje się pochopnie.

- Wiesz, to nie jest temat na telefon. A teraz, lepiej wysłuchaj tego, co mam ci do powiedzenia.

- Dobrze. Mów, co masz powiedzieć i pozwól mi iść spać. – ponagliła go księżniczka.

- Z przyjemnością odprowadziłbym cię do sypialni. – rzekł, rozmarzonym głosem Julian.

- Może kiedyś… - padło z ust Saori.

Posejdon odpowiedział na to uśmiechem, po czym wygłosił: - Otóż Ateno! We wszystkich bitwach, które toczyliśmy między sobą, to ty odnosiłaś zwycięstwo. Jednak jeśli chodzi o zakłady, no cóż, nie masz do nich szczęścia. Wiem, że jesteś przyzwyczajona wygrywać, lecz powinnaś umieć także, przyznawać się do porażki. – tłumaczył.

- W porządku. Przegrałam, więc przyjmuję swoją porażkę z honorem. – przyznała bogini.

- Zatem nadszedł czas, abym odebrał swoje fanty! – stwierdził zadowolony władca mórz.

- Przyjmę to, co ześle mi los. A więc kiedy ta kolacja? – spytała Saori, spuszczając nieco z tonu.

Solo znów zaśmiał się i odrzekł: - Nagrodą nie będzie kolacja. W zamian za to, wystartujesz w wyborach Królowej Lata.

- Postradałeś zmysły!? – zdziwiła się damulka.

- Skarbie, to jedyny sposób na spłacenie długu. A teraz słuchaj uważnie. Konkurs odbędzie się w piątek o dwunastej i będziesz jedną z czternastu kandydatek.

- Co!? I dopiero teraz zawiadamiasz mnie o tym!?

- Lepiej późno, niż wcale. Rozesłałem zawiadomienia do wszystkich kandydatek. Jak widać, twoje zawieruszyło się gdzieś na poczcie, skoro jesteś zaskoczona tą wiadomością. – odparł Posejdon, mówiąc potem: - Spokojnie. Zdążysz przygotować się do tego, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Chociaż z tym drugim jestem pewien, że nie będzie problemu.

- Powiedz mi, czyj to pomysł? – drążyła temat Kido.

- Mój i Hadesa. O szczegóły zapytaj Rycerzy z Brązu. Wszystko ci wytłumaczą.

- Jak to!? Wszyscy się zmówiliście!? Moi rycerze też!?

- Twoi rycerze bardzo nam pomogli. Tylko nie susz im głów. – prosił Posejdon.

- Ale…

- Nie ma żadnego ale! Saori, nie traktuj tego jak tortury, ale jak dobrą rozrywkę. Zbliża się koniec lata, a to doskonała okazja do urządzenia takiej zabawy.

Po krótkim zastanowieniu się, dziewczyna rzekła: - Ok, zgadzam się na udział w konkursie.

- I to mi się podoba! – ucieszył się Solo, po czym stwierdził: - A teraz musze już kończyć. Inaczej Rycerz Wagi nie zdoła opłacić rachunku za telefon. Idź spać i śnij o mnie. Dobranoc.

- Dobranoc, Julianie. – odpowiedziała dziewczyna.

Odkładając słuchawkę, spytała samą siebie, sądząc iż się przesłyszała: - Rycerz Wagi?

 

Kilka minut później, analizując w głowie zakończoną niedawno rozmowę, Atena kierowała się w stronę swojego pokoju.

‘’Królowa Lata… Czemu nie?’’ – pomyślała, zamykając za sobą drzwi.

 

 


 

 

ROZDZIAŁ 6: ‘’Sercu nie można rozkazywać’’

 

Dolina Pięciu Szczytów, środowy poranek. W kuchni jest już Shunrei; przygotowuje śniadanie. Całą noc nie zmrużyła oka, gdyż sen z jej powiek spędzało zdarzenie z poprzedniego wieczoru. Krzątając się tak, myśli i zmęczenie nie pozwalały skupić się jej na wykonywanych czynnościach. Nieumyślnie stłukła nawet szklankę. Nagle, w kuchni zjawił się Generał: - Dzień dobry. Przypuszczam, iż wstałem jako ostatni. – rzekł, rozglądając się dookoła.

- Usiądź proszę do stołu. Niebawem dołączą do nas Mistrz i bóg mórz. – oznajmiła. Mówiąc, nawet na niego nie spojrzała, bowiem uczucie skrępowania nie pozwalało jej na to. Sorrento usiadł i obserwował gospodynię. Wyczuł, że traktuje go o wiele chłodniej, niż podczas kolacji. Domyślał się dlaczego. Chcąc ocieplić atmosferę, zagadał: - Nie mogłem w nocy spać.

- Może górski klimat ci nie służy? – nawiązała do tematu Shunrei.

- Możliwe. – wymamrotał, a po chwili rzekł głośniej: - A może to miłość?

Dziewczynie zrobiło się bardzo głupio, ale nic mu nie odpowiedziała. Sorrento więc wstał i podszedł do niej, by wyjaśnić to niekomfortowe położenie: - Nie patrzysz na mnie. Niechętnie rozmawiasz ze mną. Unikasz mnie, prawda? – usiłował się dowiedzieć.

- Wydaje ci się. Chcę tu ogarnąć przed wyjazdem. Nie będzie mnie przez kilka dni. – oznajmiła stłumionym głosem. Nie wierząc w jej słowa, mężczyzna złapał ją za ramię i odwrócił w swoją stronę, a następnie powiedział: - Mnie nie oszukasz. Jestem pewien, że to przez wczoraj.

Shunrei odsunęła się od niego nadal nic nie mówiąc. On zatem kontynuował: - Zdaję sobie sprawę z tego, że mogło wprawić cię w zakłopotanie moje wyznanie oraz to, że usiłowałem cię pocałować. Gnębi mnie fakt, iż nie umiałem się powstrzymać, ale to było silniejsze ode mnie. Jednak uwierz mi, nie chciałem cię urazić, a tym bardziej nie miałem zamiaru cię skrzywdzić, Shunrei. – usprawiedliwiał się chłopak.

Shunrei popatrzała na niego: - Rozumiem. Wiśniówka Mistrza jest mocna i niejednego potrafi zwalić z nóg. Pewnie podziałała na ciebie. Mogłeś gadać od rzeczy i nie panować nad swoimi czynami.

- Nieprawda! Przecież widziałaś, że nie piłem dużo. Nie gadałem od rzeczy. Mówiłem całkiem poważnie i zaraz powtórzę to na trzeźwo, żebyś nie miała wątpliwości! – podszedł do niej z impetem i złapał delikatnie za twarz: - Zakochałem się w tobie. Jesteś kobietą mojego życia. – tym razem nie hamował się i obdarował dziewczynę namiętnym pocałunkiem.

Zszokowana Shunrei oderwała się od niego: - Przestań Sorrento! – krzyknęła, policzkując go jednocześnie. Było jej głupio, że to zrobiła: - Przepraszam cię za to. Ale nie powinieneś był mnie całować i mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy. Nie wracaj więcej do tego tematu! Zapomnij o wczoraj i o uczuciu, którym mnie darzysz, a którego ja odwzajemnić nie mogę! – odparła stanowczo.

- Jak sobie to wyobrażasz!? Myślisz, że pstryknę palcami i przestanę cię kochać!? Przecież sercu nie można rozkazywać! – mówił doniośle zdumiony chłopak.

- Błagam cię, Sorrento! Inaczej będziesz cierpiał, a tego naprawdę nie chcę. – prosiła rozpaczliwie.

- Nie będę cierpiał, jeśli dasz mi szansę. – nalegał Generał.

- Zrozum, że kocham Shiryu! Moje serce bije wyłącznie dla niego i żaden inny mężczyzna tego nie zmieni! Poza tym, sam przyznałeś, że sercu nie można rozkazywać. – usilnie tłumaczyła mu Shunrei.

 

Tę głośną wymianę zdań, przerwali znienacka Dohko i Posejdon, których zaskoczył widok kłócącej się pary. Shunrei i Sorrento zmieszali się ich obecnością, jakby zostali przyłapani na gorącym uczynku.

- Wstaliście dziś lewą nogą? – spytał Julian.

- Prosiłam pana Sorrento, żeby usiadł do stołu. – odparła Shunrei, spoglądając wymownie na Syrenę.

- A więc siadajmy. – przytaknął Rycerz Wagi.

Zasiedli wszyscy do śniadania. Morski Generał i urocza gospodyni usiedli naprzeciwko siebie. Nie odzywając się, wymieniali co pewien czas krótkie spojrzenia. Przyglądał się im Złoty Rycerz, który postanowił to ukrócić: - Shunrei, czy nadal boisz się podróży samolotem? – spytał.

- Troszeczkę, Mistrzu. – odpowiedziała, kończąc swe bujanie w obłokach.

Także Posejdon dostrzegł, iż jego przyjaciel jest coś nie w sosie: - A ty Sorrento, czemu jesteś taki małomówny? Czyżbyś również obawiał się lotu? – zapytał żartobliwie.

- Skądże znowu? – rzucił na odczepnego, obrońca boga mórz.

- Jak długo zabawimy w Grecji, Julianie? – wtrącił Dohko.

- Zostaniemy tam do czwartku. Otóż, chciałbym złożyć wizytę Wielkiemu Mistrzowi. Odkąd my, bogowie zawarliśmy pokój, mamy ze sobą bardzo dobry kontakt. – wyjaśnił młody Solo.

- Konkurs jest w piątek, więc zdążymy na czas. – dorzucił Generał.

 

Po śniadaniu, Dohko i Shunrei chcieli upewnić się przed wyjazdem, czy w domu wszystko gra. Posejdon i jego obrońca, ruszyli powoli naprzód, zmierzając do wyznaczonego miejsca odlotu. To była idealna okazja dla władcy mórz, aby wypytać swojego przyjaciela, o powód jego kiepskiego nastroju: - Sorrento! Widzę, że coś ci leży na wątrobie… i z jakiegoś powodu przeczuwam, iż ma to związek z Shunrei. Oboje zachowujecie się jakoś dziwnie. Powiesz mi, co między wami zaszło i o co była ta kłótnia?

- Skąd pomysł, by coś między nami zaszło? – spytał Syrena, chcąc owinąć w bawełnę.

- Sądząc po waszym dzisiejszym zachowaniu; ale i nie tylko. – stwierdził Julian, drążąc ten temat dalej: - Słuchaj! Wczoraj wieczorem, Shunrei wbiegła do domu cała roztrzęsiona. A po paru minutach wszedłeś ty, z jeszcze gorszą miną, niż jej. Nie ściemniaj bogu i powiedz, co się stało. – nalegał Posejdon. Sorrento, nie mogąc dusić dłużej tego w sobie, otworzył się przed Julianem:

- Dobrze już! Wczoraj, gdy we dwoje byliśmy na podwórku, wyznałem jej miłość.

- Co zrobiłeś!? – spytał Solo, nie mogąc uwierzyć własnym uszom. Po krótkim namyśle, rzekł jednak:

- Zorientowałem się od początku, że wpadła ci w oko. Ale nie sądziłem, że aż do tego stopnia!

- A dzisiaj ją pocałowałem; zanim zjawiłeś się w kuchni z Dohko. – przyznał się Morski Generał.

- Czyś ty oszalał, Sorrento!? – oburzył się Solo, a po chwili spytał: - A może to ta wiśniówka uderzyła ci wczoraj do głowy i trzyma aż do dziś? Była dość mocna. Swoją drogą, trzeba przyznać, że Stary Rycerz ma rękę do alkoholi. – skomentował Posejdon.

- Już wczoraj chciałem to zrobić. Najzwyczajniej w świecie nie wiem, co mi się stało. Na pewno nie byłem pijany, bo wszystko pamiętam! Tam na podwórku: staliśmy, rozmawialiśmy ze sobą i nagle, przyciągnęła mnie do niej siła, nad którą nie mogłem zapanować. Pragnąłem ją objąć i pocałować, ale przerażona odepchnęła mnie i uciekła. Dziś powtórzyłem swoje wyznanie, pocałowałem ją, a ona mnie za to spoliczkowała. – relacjonował mężczyzna.

- A czego się spodziewałeś? Że rzuci ci się w ramiona i odwzajemni? Przecież doskonale wiesz, że ona świata nie widzi poza Rycerzem Smoka! Nie zostawi go dla ciebie. A poza tym, za krótko się znacie. – moralizował Julian Solo.

- A ile potrzeba czasu, żeby się zakochać!? – zdumiony Sorrento zadał pytanie, na które nie uzyskał odpowiedzi. Po krótkiej ciszy, dodał ze zwieszoną miną: - Wiem, że ona kocha Shiryu. Zresztą sama mi o tym powiedziała.

- Więc nie wprowadzaj w jej życie chaosu. – radził mu Posejdon.

Generał, nie odpowiedział nic. 

 

 


 

 

ROZDZIAŁ 7: Rozdział siódmy

 

W Japonii, mieszkańcy rezydencji właśnie kończyli jeść śniadanie, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Tatsumi podszedł z zamiarem ich otworzenia. Nie zdążył tego zrobić, co boleśnie się dla niego skończyło, bowiem drzwi otwarły się z impetem i lokaj ‘’zarobił’’ nimi w nos. Jak się okazało, była to

Shaina-Srebrny Rycerz Wężownika, która wbiegając do środka wrzeszczała od progu: - Seeiyaa!!!

Zabije cię, a na koniec cię uduszę!!! Tuż za nią weszła Marin, Srebrny Rycerz Orła oraz siostra Rycerza Pegaza, Seika. Obie, trzymały w rękach jakieś plakaty i nie odzywały się w ogóle.

Zanim Shaina dotarła do jadalni, Seiya zdążył schować się pod stół. Poirytowany tym Ikki, zapytał go po cichu: - Jesteś mężczyzną, czy mięczakiem? Pegaz nie odpowiedział, bo zjawiła się groźnie wyglądająca Shaina: - Gdzie on jest!? Ukrywacie go!? – spytała, spoglądając na wolne miejsce przy stole. Skapnęła się, że ktoś przed chwilą tu siedział, bo na talerzu pozostało niedokończone jedzenie.

- Nie chowaj się!!! Przede mną nie uciekniesz!!! – krzyczała rozwścieczona dziewczyna.

- Witajcie dziewczyny. Może przysiądziecie się do nas? – zaproponowała uprzejmie Atena.

- Nie mam zamiaru siedzieć przy jednym stole z tymi robalami! – odburknęła Shaina, zerknąwszy złowrogo na pozostałych rycerzy.

- Nalegam jednak, abyś się opanowała i usiadła! – rzekła stanowczym tonem Saori.

- Shaina, wrzuć na luz i siadaj. – próbowała uspokoić ją Marin.

Dziewczyna uległa prośbie. Gdy siadała, przypadkowo nadepnęła nogą na dłoń, ukrywającego się pod stołem Seiyi. Ten, zapomniał się i głośno jęknął z bólu: - Ałć!!!

Słysząc to, Hyoga strzelił facepalma, mówiąc pod nosem: - No to już po nim! Shaina zajrzała pod stół i wywlekła chłopka spod niego, pytając jednocześnie: - I co mam z tobą zrobić, mały padalcu!?

- Uspokój się Shaina i pozwól mi wszystko wyjaśnić! – wykrzyczał Seiya, chcąc wyrwać się z jej rąk.

- Nie mam pojęcia dlaczego się tak irytujesz, Shaina. Przecież takie wybory Królowej Lata, to musi być fajna sprawa. – zabrała głos, milcząca do tej pory Seika.

Rycerz Wężownika stłumiła nieco nerwy: - Odkąd to spiskujecie z Hadesem i Posejdonem? – spytała.

- Chyba łapię! – odezwała się nagle Marin: - Chcecie odegrać się na nas za numer, który wycięłyśmy wam w zeszłym roku, prawda? – zapytała. Chłopaki spojrzeli na siebie, po czym głos zabrał Shiryu, przyznając: - To miała być mała, słodka zemsta.

- Dziwi mnie wasza reakcja. Zawsze sądziłem, że kobiety uwielbiają bawić się w takie rzeczy. – dorzucił swoje Hyoga.

- A ty jesteś znawcą kobiet! – zaripostowała złośliwie Shaina.

- Nie wkurzajcie się tak. Nie mamy zamiaru was zamordować. To tylko zabawa. – tłumaczył im Seiya.

- Czy żadna z was nigdy nie marzyła, aby zostać miss piękności? – spytał łagodnie Shun, odwołując się do ich dziewczyńskich marzeń. Panie popatrzały na siebie mając wrażenie, iż Andromeda odgadł ich głęboko skrywane pragnienia. To krótkotrwałe milczenie zakłócił Rycerz Feniksa, mówiąc:

- Nadal uważam, że te wybory piękności to istna głupota. Jednak lepsza jest już głupota, niż ta wszechobecna nuda.

- Niemożliwe! Ty, samotny wilk, też dałeś się w to wciągnąć!? – dociekała z niedowierzaniem Marin.

- Męska solidarność! Mówi ci to coś? – odpowiedział Ikki.

- A ja się cieszę z tych wyborów. Zawsze chciałam przeżyć coś takiego. – stwierdziła Seika.

- Dla ciebie wszystko, siostrzyczko. – odrzekł Seiya, uśmiechając się do niej.

- Dziewczyny! – przemówiła, przyglądająca się tej dyskusji Atena: - Nie ma powodów do złości. Wystartujemy w tym konkursie. Bez względu na to, czy wygramy bądź przegramy. Liczyć się będzie to, że miło spędzimy czas.

- W sumie, to nie powinno być chyba takie straszne. – stwierdziła luźno Marin.

- Gdzie ma się odbyć ten konkurs? – bogini Atena, zwróciła się z pytaniem do Rycerzy z Brązu.

- W Koloseum. Jest już ono gotowe do imprezy. – zaspokoił jej ciekawość Shiryu.

- Rycerze ze Stali rozkleili w mieście plakaty i wręczali ludziom ulotki, toteż spodziewamy się tłumów. – zakomunikował Rycerz Łabędzia.

- Bóg mórz i władca Świata Podziemnego zaprosili Złotych Rycerzy… - zaczął Shun

- … oraz Świętych Wojowników, wraz z księżniczkami Hildą i Flame, które także biorą udział w wyborach. – dokończył Ikki.

- Julian mówił przez telefon, że Hades się rozchorował. Ale powiadomił go, iż Pandora przyleci w piątek rano, w towarzystwie Widma Sfinksa. Wspomniał też, że Thetis przyjedzie z Izaakiem i Kanonem tego samego dnia. – poinformował zebranych Rycerz Pegaza.

- Moi Mistrzowie: Camus i Rycerz Kryształu również dołączą do nas w piątek. – dodał Hyoga.

- Podobno Faraon, Orfeusz, Mime i Syrena Sorrento mają wystąpić dla publiczności, w ramach punktów artystycznych. – dorzucił Shiryu.

Dziewczyny gromadziły w umyśle natłok przekazywanych im wiadomości. Po krótkim zastanowieniu się, Saori powiedziała: - Trzeba będzie przygotować pokoje dla gości.

- Już się tym zajęliśmy! – stwierdził z radosną miną Seiya, po czym mówił dalej: - Wstawiliśmy do pokoi naszych i gościnnych po dwa łóżka, które pożyczyliśmy z sierocińca. Miho powiedziała, że zostanie u siebie; zaproponowała też nocleg Seice. – w tym momencie, Pegaz spojrzał na siostrę, która przytaknęła na propozycję.

- Mogę odstąpić swój pokój Esmeraldzie, Marin i Eurydyce. – zaoferował Ikki.

- U mnie mogą nocować Shaina, June oraz Geist. – rzucił Shun.

- W takim razie, ja oddam swoją sypialnię do dyspozycji Shunrei, księżniczce Hildzie i jej siostrze. My natomiast możemy położyć się w siłowni na karimatach, które dla nas przygotowałem. – padło z ust Rycerza Smoka.

- No i świetnie! Resztę osób rozmieści się w pozostałych pokojach. Ewentualnie możemy przygarnąć kogoś do siebie. – zastanawiał się głośno Seiya.

- Widzę, że zadbaliście o najmniejsze szczegóły. – pochwaliła rycerzy Marin.

- Dobra! Miło się was słuchało chłopcy, a teraz zmykajcie biegiem na trening! – pogoniła ich Atena.

- Już się robi! – rzekł Shun, po czym wraz ze swymi towarzyszami, spełnił polecenie bogini.

 

Gdy chłopcy wyszli, Saori ze zdziwieniem w oczach stwierdziła: - I to wszystko działo się pod moim nosem, a ja o niczym nie miałam pojęcia.

- Nieźle sobie to wykombinowali. – skomentowała Marin.

- Nieźle nas urządzili! – dodała półgłosem zniesmaczona Shaina.

- Głowa do góry, dziewczyny! – pocieszyła je roześmiana Seika.

 

 


 

 

ROZDZIAŁ 8: Nieoczekiwana wiadomość

 

Przenieśmy się do Asgardu, królestwa leżącego na Północy Europy. Krainę tą, stale pokrywają śniegi i wieczne lodowce. W tym jakże surowym klimacie, mają szansę przetrwać jedynie najsilniejsi. Władzę w tym miejscu sprawuje księżniczka Hilda Polaris, będąca również kapłanką wielkiego Odyna, mitologicznego władcy Asgardu. Hilda, mieszka tu m.in. ze swoją młodszą siostrą, księżniczką Flame Polaris oraz z oddanymi im, Świętymi Wojownikami.

 

To środowe południe, księżniczka Hilda spędza w swojej komnacie popijając herbatę. Towarzyszącą jej głuszę przerywa roześmiana Flame: - Siostrzyczko, już wróciłam!

- Gdzie się podziewałaś? Wszędzie cię szukałam.

- Wybacz jeśli się niepokoiłaś, ale byłam z Hagenem na spacerze. – wyjaśniła siostra kapłanki.

- No tak! Czemu od razu na to nie wpadłam? Spędzacie ze sobą mnóstwo czasu. – stwierdziła Hilda.

- Wiesz doskonale, że ja i Hagen przyjaźnimy się od niepamiętnych czasów. – powiedziała Flame.

Hilda podeszła do siostry, objęła ją i rzekła: - Czy to jest na pewno tylko przyjaźń? – zapytała uśmiechając się. Zdezorientowana Flame odparła: - O czym mówisz, Hildo?

- Po tylu latach, patrząc na ciebie, Hagena i wasze relacje śmiem sądzić, że to już nie jest zwykła przyjaźń. Myślę, że łączy was uczucie, o którym oboje nie zdajecie sobie sprawy.

W oczach Flame pojawiło się zdziwienie, po czym spytała: - Sugerujesz, że kocham Hagena?

- Flame! Już nie jesteś małą dziewczynką! Chodź dla mnie zawsze pozostaniesz moją maleńką siostrzyczką. Muszę pogodzić się z tym, że zaczynasz myśleć i czuć, jak dojrzała kobieta. Lada chwila w twoim sercu, może pojawić się miłość. Kto wie, może ta miłość już się pojawiła i ma na imię Hagen? – Hilda spojrzała wymownie na siostrę, która uważnie jej słuchała. Po przemyśleniu słów kapłanki, Flame zabrała głos: - Hildo! Wiesz, że jesteś dla mnie jak matka. Ale to nie jest jeszcze pora na zwierzenia. Póki nie będę pewna swoich uczuć, nie poruszę tego tematu. Jednak pamiętaj siostrzyczko, że o wszystkim dowiesz się pierwsza. – tymi uspokajającymi słowami, księżniczka Flame zakończyła rozmowę z siostrą.

Kiedy zbliżała się do drzwi, ktoś zapukał: - Proszę! – krzyknęła Hilda. Drzwi się otwarły i zza nich, ukazał się Święty Wojownik Alfa, Zygfryd. Trzymał w ręku kopertę. Uklęknął przed obliczem księżniczki Hildy i oznajmił: - Wasza Wysokość, przyniosłem list od Posejdona! Hilda nie zdołała ukryć swojego zaskoczenia: - Od Posejdona!? A czegóż może chcieć ode mnie bóg mórz!? – pytała.

W tym momencie, odezwał się Zygfryd: - Proszę mi wybaczyć tę śmiałość, ale pozwolę sobie ostrzec Waszą Wysokość przed tym człowiekiem. Już raz sprowadził na nas nieszczęście. Nie chciałbym, aby znów wydarzyło się coś podobnego. Hilda spojrzała na niego i uśmiechając się, usiłowała go uspokoić: - Zygfrydzie, jestem ci bardzo wdzięczna za twe oddanie oraz za troskę o nas i nasze królestwo. Jednak jestem spokojna, jeśli chodzi o Posejdona. Wiem, że on i Atena zawarli ze sobą pokój. Może trudno w to uwierzyć, ale nawet Hades podpisał akt pojednania. Nie ma powodów do obaw, Zygfrydzie. Bezpieczeństwo nasze i Ziemi nie jest zagrożone.

- Też o tym słyszałem. Ok, jeśli tak wygląda sytuacja, zachowam spokój. A teraz oddalę się, by wrócić do treningu. – powiedział Wojownik Alfa. Prawie dotarł już do wyjścia, gdy nagle usłyszał głos księżniczki Hildy, która zapoznała się już z treścią listu: - Zygfrydzie, zaczekaj!

- Tak, księżniczko. Czy coś się stało? Jakieś złe wieści? – zaniepokoił się mężczyzna.

- Nic złego. To tylko zawiadomienie o… konkursie… Królowej Lata? – wydukała kapłanka Odyna, jakby sama nie mogła uwierzyć w to, co przeczytała. Zdziwiony Zygfryd zapytał: - Co takiego!? Kolejne pytanie padło od Flame: - Konkurs Królowej Lata?

- To jeszcze nie wszystko. Otóż ja i ty, droga siostrzyczko, bierzemy w nim udział jako uczestniczki. – poinformowała księżniczka. Wtem, głos zabrał Święty Wojownik: - Jestem ciekaw, czyj to wymysł? Czyżby Posejdona? Kapłanka, zerknęła na treść i odparła: - Z listu wynika, że pomysłodawcami tego są Posejdon i Hades. Po chwili zastanowienia, dodała: - Są bogami; nie można sprzeciwiać się ich woli. Czy tego chcemy bądź nie chcemy, musimy wystartować w konkursie.

- A kiedy i gdzie mają być te wybory piękności? – zadała pytanie, zaintrygowana księżniczka Flame.

- W piątek o dwunastej, w Koloseum fundacji Kido. Zatem jutro z samego rana musimy polecieć do Japonii! – oznajmiła Hilda.

- W takim razie, powiadomię służbę, aby pomogli w pakowaniu walizek. – powiedział Zygfryd.

- Zygfrydzie, lepiej weź się za pakowanie swojej walizki. – zakomunikowała mu kapłanka.

- Jak to!? – dociekał mężczyzna.

- Tak to! Jedziesz z nami, ale nie tylko ty, bo jeszcze Hagen, bliźniaki oraz Mime, który ma wystąpić przed publicznością.

- Niemożliwe! A kto zostanie tu, w Asgardzie!? Kto będzie modlił się pod posągiem Odyna, by nasz władca nie zapomniał opiekować się swoim królestwem i jego ludem!? – pytał zdumiony Wojownik.

- Nie martw się tym. Poproszę Thora, Fenrira i Albericha, aby zastąpili mnie podczas mojej nieobecności. Myślę, iż Odyn nie będzie temu przeciwny. To potrwa kilka dni. – wyjaśniła kapłanka.

- Kilka dni!? Co ten Posejdon sobie wyobraża!? Czyżby sądził, iż podobnie jak on, nie mamy obowiązków!? – oburzył się Zygfryd.

- Zygfrydzie, nie możemy sprzeciwiać się woli boga, a w tym przypadku dwóch bogów. A teraz lepiej idź powiadomić o tym tych, którzy mają z nami jutro lecieć.

 

Święty Wojownik, oszołomiony tym wszystkim i nadesłaną wiadomością, postanowił niechętnie spełnić polecenie swojej księżniczki.


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Piekielni
1 tydzień
siurek15
4 tygodni
Verien
Verien
7 tygodni
lukasn3
15 tygodni
Duch
Duch
18 tygodni
pawel2906
20 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.