Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
22% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
28% [19 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 69
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

FAN FICTION - Lamia - Zew krwi - 9

Rozdział 9
-w którym akcja zaplata się w warkocz-

-Proszę o pozwolenie na mój wyjazd do Grecji. - powiedział Shaka skłaniając głowę.-Na dwa, trzy dni... Wrócę tak szybko jak będzie się dało.
-No dobrze. - odpowiedziała Saori, opierając się o blat stołu. -Nie mogę cię tu zatrzymać. Kiedy chcesz wyruszyć?
-Jak najszybciej. Już jestem gotowy do wyjazdu.
Atena spojrzała na rycerza z wyrzutem. Jego prośba o zgodę na wyjazd była tylko kurtuazyjna. Virgo zdawał się traktować ją jako formalność i wyglądało na to, że zamierza wyjechać niezależnie od odpowiedzi. Saori była ciekawa jakby saint zareagował, gdyby odmówiła. Wolała jednak nie ryzykować, a i tak drażniło ją zachowanie Shaki. Zamykał się w pokoju na długie godziny, a gdy musiał z niego wyjść chodził naburmuszony i zły. Mimo że obecność Virgo gwarantował jakiekolwiek bezpieczeństwo, co zresztą już poddano w wątpliwość, wolała odpocząć od jego humorów.
-Zgoda-powiedziała po chwili.-Każę zaraz przygotować samolot.
-Nie trzeba. Poradzę sobie sam.
-Ale samolotem będzie szybciej, a tobie zależy na czasie.
-Dobrze... Dziękuję.-odparł Shaka, skłaniając głowę, w lekkim ukłonie. Wyszedł bez pożegnania.

* * *

Mu wszedł do pokoju, zamknął drzwi najostrożniej jak tylko się dało, byle stare drewno nie zaskrzypiało. W pokoju panował półmrok, jedynym źródłem światła była mała lampka ustawiona na stole. Pochylony nad książką Shaka, nawet nie oderwał wzroku od ręcznie pisanych linijek, gdy Mu nachylił się nad nim.
-Shaka, zlituj się. Jest środek nocy! Zostaw to. Prześpisz się, jutro rano łatwiej będzie ci coś znaleźć.
-Nie.
Odpowiedź Shaki była kategoryczna.
-Nie rozumiem po co grzebiesz w tych księgach. Czego chcesz się z nich dowiedzieć?
-Czegokolwiek... Gdzie go znaleźć przede wszystkim.
-Tego wampira?
Shaka w odpowiedzi jedynie kiwnął głową. Przez chwilę gdy blondyn przekręcił głowę, ukazał się bok jego szyi i dwie małe ranki, które się na nim znajdowały. Mu odruchowo drgnął.
-Żeby się zemścić?-mruknął Mu bardziej sam do siebie, niż do Virgo.
Shaka spojrzał na niego wyjątkowo bystro.
-Tak.-odparł po czym znów wsadził nos w książkę. -I żeby pomóc Hyodze-mruknął po chwili. Zabrzmiało to wyjątkowo nieprzekonywująco.
Mu usiadł na przeciwko Shaki, po czym przyciągnął do siebie księgi ułożone w równą kupkę.
-Pomogę ci...-mruknął.
-Te już przejrzałem -rzucił Shaka, nie odrywając wzroku od książki. Mu podążył wzrokiem za wyciągniętym palcem rycerza.-Tamte.
-A czego mam szukać?
-Wzmianki o wampirze o umiejętnościach iluzjonistycznych.
-Tylko tyle? Przecież takich istot może być wiele. Coś więcej? Wygląd?
Shaka pokręcił przecząco głową, krzywiąc się.
-Jak to? Nie wiesz jak wyglądał twój przeciwnik?
-Widziałem tylko iluzję.-odparł z niechęcią.
-To jak szukanie igły w stogu siana! A imię? Znasz chociaż jego imię?

* * *

-Laurance! Laurance!
Rudowłosy wampir uniósł głowę . Wrzucił papierosa do popielniczki.
-Co?! - rzucił opryskliwym tonem do pędzącego w jego stronę, z miną furiata Adanaela. Po wściekłości na jego twarzy wiedział, że nie zanosi się na miłą rozmowę.

* * *

Hyoga podszedł ostrożnie do drzwi. Adanael kazał mu, co prawda poczekać na zewnątrz, ale ciekawość zwyciężyła. Przyłożył ucho do drzwi. W pokoju obok toczyła się rozmowa na dwa podniesione głosy.

* * *

-Miałeś się nim zająć!
-Kim do cholery?
-Złotym rycerzem-odparł podirytowany Adanael, rozkładając ręce.
-Wiem. Zajmę się nim.
-Chyba trochę za późno. Uciekł nam. Wyjechał do Aten. Trzeba było zabić Shakę wcześniej, a nie czekać aż się oddali.
-Przecież nie jest poza zasięgiem. Można go dopaść i w Atenach. - odparł rudowłosy wampir.
-Niepotrzebna komplikacja. Mogliśmy tego uniknąć, teraz trzeba ryzykować.

* * *

Hyoga pod drzwiami drgnął, serce zaczęło mu bić szybciej. Shaka był w niebezpieczeństwie! Musiał go jakoś ostrzec!
-Ładnie to tak podsłuchiwać?
Prawie podskoczył, gdy nieoczekiwanie usłyszał za sobą głos. Odwrócił się powoli. Tuż za nim stał Horen. Patrzył na niego z satysfakcją w oczach.

* * *

Mu oderwał głowę od świątynnych archiwów.
-Mam coś! -powiedział z satysfakcją w głosie.
Shaka spojrzał na niego ze skupieniem na twarzy.
-Tu jest spora wzmianka o wampirze o imieniu Laurence. To notka z czasów wojny z wampirami. Tu jest napisane...-Mu spojrzał w księgę.-Rudowłosym wampir, z charakterystyczną kozią bródką... Tu następuje długi opis jak wyglądał, w co był ubrany i tak dalej. A potem... Zabił ponad 25 rycerzy, w tym 2 złotych. Myślisz, że to ten?
-Nie...-mruknął pod nosem Shaka.-Ten mój nie był aż tak stary i na pewno nie rudy. Zresztą... Tu nic nie ma o iluzjach.

* * *

Rudowłosy wampir wyciągnął z popielniczki końcówkę wciąż tlącego się papierosa i zaczął obracać ją w palcach.
-Laurence, jesteś taki stary i tak głupi! Wszystko sobie ignorujesz.
-Spokojnie. Powiedziałem, że go zabiję to zabiję! Praktykę w pozbywaniu się złotych rycerzy już mam.
Nagle drzwi otworzyły się z trzaskiem. Do pokoju wszedł energetycznym krokiem Horen, ciągnąc za sobą opierającego się Hyogę.
-Przyprowadziłem wam kogoś kto bardzo chciał wiedzieć o czym mówicie. Niech sobie tu usiądzie, na pewno lepiej usłyszy, niż podsłuchując pod drzwiami.

Następna część: Rozdział 10


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Piekielni
1 tydzień
siurek15
4 tygodni
Verien
Verien
8 tygodni
lukasn3
16 tygodni
Duch
Duch
19 tygodni
pawel2906
20 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.